niektóre zdjęcia od rutkoblog.pl
Jak na prawdziwą kobietę przystało, wybór butów na ślub był ekstremalnie ważny i może dlatego skończyło się na trzech parach J Niby ich za bardzo nie widać spod sukni, ale nie spierajmy się o to J
Jak na prawdziwą kobietę przystało, wybór butów na ślub był ekstremalnie ważny i może dlatego skończyło się na trzech parach J Niby ich za bardzo nie widać spod sukni, ale nie spierajmy się o to J
Pierwsze to
czółenka od Gino Rossi – 8 centymetrowy obcas był dla mnie maksymalną
wysokością, dlatego tak bardzo się ucieszyłam, że te właśnie tyle mają. Są w
przepięknym, złotym kolorze, bardzo stabilne i wygodne.
Druga para to
buty taneczne z Akcesu. Były robione na miarę i wg mojego projektu. Swój debiut
zaczęły około godziny 21, wraz z pierwszym tańcem. Świetnie wyważone, w pięknym
kolorze i cudnie prezentowały się w tańcu.
Ostatnie to TOMS’y,
rewelacyjne buty na każdą okazję, skórzana wkładka i wytrzymałe płótno, do tego
są niebiańsko wygodne. Kupiłam je, bo zdawałam sobie sprawę, że mogę nie
wytrzymać w obcasach całą noc. Okazało się jednak, że po północy wystąpiłam
boso. Niestety stopy mi dość spuchły i nie czułam się komfortowo w żadnym
obuwiu. A TOMS’y miały swoją premierę podczas miesiąca miodowego w Indonezji!
A Wy jakie wybrałyście?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz